poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Rozdział 7: ,,Trochę zielarstwa, ćwiczenia i wyznanie Ryana"




Kathleen weszła do szklarni i usiadła koło Lexy i Jenny. Profesor Sprout z podnieceniem prezentowała niezwykle żarłoczne rośliny, jednak na klasie nie robiły one większego wrażenia. Przerabiali je już w zeszłym roku, jednak od tego czasu sporo urosły. Lexy i Jenny zastanawiały się, jakie rozmiary jeszcze mogły osiągnąć. Nagle do sali wbiegł Josh:
- Czy mógłbym zabrać Kathleen z lekcji? Mam tu pozwolenie od Dumbledore'a.- zawzięcie wymachiwał świstkiem papieru.
- Pokaż to pozwolenie.- powiedziała profesor Sprout.- Dobrze, możecie iść, ale Kathleen musi nadrobić zaległości. - zastrzegła oddając chłopakowi kartkę. -I jeszcze jedno, Josh. Dla ciebie profesor Dumbledore.
 Kathleen wrzuciła podręcznik do torby.
- Powodzenia!- szepnęły bliźniaczki. 
Kat pomachała im i ruszyła za Joshem. Ten zachowywał się dziwnie.Wciąż mruczał coś pod nosem. Niezawiązane sznurówki u jego trampków uderzały o ziemię.

   
Gdy doszli już na stadion, Kat zauważyła że z każdego domu zabrali po jednym ścigającym:
Jake z Hufflepuffu, Max z Gryffindoru, Ryan ze Slytherinu i Kathleen z Ravenclawu. Wzywali ich po kolei. Na pierwszy ogień poszedł Max, wydawał się pewny siebie.
- Jak myślisz, o co im chodzi?- spytała Kat Ryana, którego jako jedynego znała.
- O drużynę Gryffonów. Jestem prawie pewny.- odpowiedział.
- Co z nią jest nie tak?- zdziwiła się dziewczyna.
- Prawie cała drużyna Gryffindoru to nowicjusze. Nigdy wcześniej nie mieli styczności z Quidditchem. Jednak Szukający i jeden Ścigający jest doświadczony. Nie obraź się Kat, ale wasz Szukający jest do bani.- oświadczył z miną znawcy.
- Nie obrażę się, sama to wiem.- mimo wszystko rzuciła mu chłodne spojrzenie.
- Ale ty jesteś doświadczona. Na pewno sobie poradzisz, umiesz latać idealnie...
- Zamknij się.- przerwała mu.- Nie lubię jak ktoś mnie chwali.- dodała.
- Ja cię bardzo lubię, Kocie.- uśmiechnął się przekornie.
Kathleen nie wiedziała co  odpowiedzieć. Dzięki Bogu, właśnie w tej chwili Josh zabrał ją na rozmowę.
              *******************
- Na pewno to wygramy, na pewno!- krzyczał Josh.
- Skoro już to wiem, może wypuścisz mnie na lekcję?- Kat bardzo zależało na rozmowie z bliźniaczkami. Jak na razie Josh nie przekazał im żadnych ciekawych informacji.
- Nie ma mowy, idziemy na ćwiczenia. Będziesz ćwiczyła z jednym tu obecnym ścigającym, powiedzmy, że z zawodnikiem ze Slytherinu. No już wychodź!- machnął ręką w jej kierunku.
     
Dziewczyna nie wiedziała co ma myśleć. Wiedziała tylko, że musi porozmawiać z Jenny i Lexy. Postanowiła jednak zrobić wrażenie na Ryanie. Długie, brązowe włosy zgęstniały i zmieniły się na czarne.
Wtedy na stadion wszedł Ryan. Oboje wznieśli się na wysokość dziesięciu stóp.Wykonali salto i przewrotki. Następnie zawiśli na miotle do góry nogami.
- Pięknie, Kocie.- powiedział Ryan, po czym krzyknął przeraźliwie.
W tym momencie Kathleen dostała tłuczkiem w brzuch i spadła z miotły...
         
- Pani Pomfrey!- krzyczała Lexy.
- Kathleen się obudziła!- dodała Jenny.
Kat całkiem otworzyła oczy. Koło jeż łóżka stały bliźniaczki, Victor i Ryan. Znajdowała się w skrzydle szpitalnym.
- Kto puścił tego tłuczka?- zapytała się Kathleen.
- Jak to możliwe, że pamiętasz jak spadłaś?- zapytała Lexy.
- Mniejsza z tym.- powiedział Ryan.- Tłuczka puścił Max.
- Jak mi wstyd za Gryfonów!- pomstował Victor.
- Pani Pomfrey!- krzyknęła Kat.
- Tak, Rose?- zapytała pielęgniarka, troskliwie się jej przyglądając.
- Może pani wyprosić chłopaków?
- Oczywiście. Już, zmykać stąd!- pani Pomfrey groźnie spojrzała na Ryana i Victora. 
Ci wzruszyli ramionami, spojrzeli na siebie porozumiewawczo i wyszli.
Kathleen opowiedziała przyjaciółkom wszystko. Dowiedziała się też, że może wziąć udział w jutrzejszym meczu, jeśli oczywiście do tego czasu poczuje się lepiej. Na razie nie robiłaby by sobie jednak nadziei...

7 komentarzy:

  1. Fajny rozdział. Tylko ni ma Aranei :( (no ale rozumiem, jest przecież postacią... durgoplanową? epizodyczną?)
    Czyżby Ryan coś ten teges do Kat? ^^ Jakoś mnie to nie zaskoczyło, ale hm... pasowali by do siebie, ale... Kat ma Victora :D
    No to czekam na następny i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aranei niedługo znowu się pojawi :) , to tylko cisza przed burzą. Wątków z Aranei nie zabraknie ;) . A jeśli chodzi o to z kim będzie Kat, to trochę jeszcze namieszamy :D.
      Pozdrawiamy :)

      Usuń
    2. Świetny rozdział! Czekam na kolejny :3

      Usuń
  2. Czytałam wiele opowiadań o Harrym Potterze i Hogwarcie ale najbardziej podoba mi sie twoje opowiadanie i miniaturki jednego bloga . pisz dalej :) weny życzę

    OdpowiedzUsuń