Dziewczyny instynktownie chwyciły się za dłonie . Nie tylko one były przerażone. Pozostałe Krukonki wydawały dziwne piski i nerwowo szukały schowanych różdżek. Jedynie Elise- prefektka z siódmego roku zachowała zimną krew i postanowiła zlokalizować intruza na własną rękę. Po chwili dołączyła do niej Kathleen. Tuż obok niej rozległ się szmer i ujrzała zarysowaną w ciemności sylwetkę. Błyskawicznie odwróciła się, złapała kogoś za szyję i przydusiła do ściany. Elise schwyciła różdżkę i mruknęła zaklęcie:
- Lumos.
To samo uczyniły Sophie i Jessica. Wszystkie trzy skierowały światło na Kathleen duszącą ...Ryan`a, a także ... tuzin Ślizgonów, chowających się po kątach.
- Czy mogłabyś... mnie łaskawie... puścić...- wysapał, z trudem łapiąc oddech.
- Najpierw gadaj, co wy tu robicie?! - syknęła,lekko rozluźniając uścisk.
- Jak mnie udusisz, to się nie dowiesz. - uśmiechnął się ironicznie.
Reszta Ślizgonów zarechotała. Dziewczyna niechętnie puściła Ryan'a, wciąż jednak pozostała w bliskiej odległości, gotowa do ataku.
- No cóż... - zaczął, patrząc jej w oczy.- Nie wiedziałem, że tak ucieszysz się na mój widok, że rzucisz mi się na szyję.
Tym razem śmiech dopadł nie tylko Ślizgonów. Chichotały również wszystkie Krukonki z Lexy i Jenny na czele. Te ostatnie próbowały ukryć swoje rozbawienie, chowając głowy pod poduszki.
Lekko speszona Kathleen odwróciła wzrok, zastanawiając się nad odpowiedzią. Nie dosyć, że Ryan z niej szydzi, to jeszcze robi to przy wszystkich!
- Nie wstydź się! Wiem, że wszystkie laski na mnie lecą.
- Przestań!- krzyknęła Kathleen, cała już zaczerwieniona. Pomału puszczały jej nerwy, co zdarzyło się jej pierwszy raz podczas czteroletniego pobytu w Hogwarcie.- Miałeś mówić, co ty i twoja banda, robicie w naszej sypialni!
- Jeszcze się nie domyślasz? Skoro nie miałyście ochoty przyjść na naszą imprezę, postanowiliśmy, że impreza przyjdzie do was!- mówiąc to wskazał na Marco i Jacoobsa, trzymających przenośne radio.
- Z choinki się urwałeś?! Człowieku, daj nam spać!Jest za piętnaście dwunasta!
- Na pewno się nie skusicie?- zapytał, wyjmując kremowe piwo.
Lexy i Jenny błagalnym wzrokiem, rozmiękczyły serce przyjaciółki. Wyglądały tak, jakby zapomniały o przykrych doświadczeniach, zwiazanych z poprzednią zabawą.
- No dobrze.- odparła Kathleen.- Rozłóżcie sprzęt w pokoju wspólnym, a my w tym czasie się przebierzemy. Ślizgoni skierowali się ku schodom, a Elise zamknęła za nimi drzwi.
W sypialni dziewcząt zrobiło się gwarno. Lexy, Jenny i Kathleen szybko zmieniły fryzury i nałożyły makijaż.
- Wyglądacie prześlicznie!- jęknęła Amanda, wciąż walcząc z żałośnie sterczącym kosmykiem. - Accio, nożyce!- zawołała.
Dziewczyny podziękowały,wydobywając z kufrów swoje sukienki. Gdy już je założyły, bliźniaczki ze śmiechem odkryły, że sukienka Kathleen różniła się tylko kolorem. Ich ,,miniówki" były fioletowe, z kolei przyjaciółka kupiła niebieską.
- Nie wiedziałam, że też macie ciuchy ze Stylowej Czarownicy.- powiedziała Kathleen.
Christy otworzyła drzwi zaklęciem: Alohomora i wszystkie Krukonki (oprócz Elise, która postanowiła się wyspać, przed jej jutrzejszym testem z transmutacji oraz dziewczyn z pierwszego roku) wyszły z pomieszczenia.
Nagle Jenny stanęła jak wryta, po czym wydała z siebie potok słów, z których Lexy zrozumiała tylko: Oni tu są .
- Jacy oni?- zapytała zdezorientowana siostra.
- Gryffoni.- wyszeptała Jenny, osuwając się na barierkę, jakby miała zaraz stracić przytomność.
Lexy zbladła i spojrzała na Kathleen.
- Cześć dziewczęta!- zawołał Thomas.
- Słyszeliśmy, jak koledzy Ślizgoni, wbijają się do was i postanowiliśmy zobaczyć co się święci.- uściślił Niall.
- A właśnie, skąd wy znacie hasło?- zapytała Amanda.
- Ślizgoni podsłyszeli was,mówiące hasło, a my podsłyszeliśmy Ślizgonów- wyjaśnił Thomas.
- Na szczęście, jutro jest zmieniane hasło.- uśmiechnęła się Lexy, wchodzac do Pokoju Wspólnego.
Nastała niezręczna cisza, którą przerwała Kathleen:
- Wypijmy za nowy rok szkolny!- zawołała podnosząc kufel z piwem kremowym do góry.
-Za nowy rok szkolny! -zawtórowali wszyscy.
Impreza wreszcie rozpoczęła się na dobre. Thomas jako pierwszy zebrał się na odwagę i poprosił do tańca Jenny. Zaraz za nim na parkiecie pojawili się Lexy i Niall, Amanda i Marco, Sophie i Ryan oraz Kathleen i Jacoobs. Reszta Ślizgonów i Gryffonów objadała się słodyczami z Miodowego Królestwa i grała w Eksplodującego Durnia . Następnie jak przystało na prawdziwe przyjęcie przyszedł czas na różne konkurencje. Kathleen okazała się nieoceniona w pojedynkach z użyciem magii, Ryan opowiadał najlepsze dowcipy. Nikt nie równał się z Rupertem z Gryffindoru w naśladowaniu nauczycieli. Szczególnie dobrze wyszło mu parodiowanie Snape'a. Rupert nauczył się jego chodu, mowy i spojrzenia bez najmniejszego problemu! Potem urządzili maraton tańca. W tej dziedzinie faworytkami okazały się Lexy i Jenny, którym co chwilę partnerował inny chłopak, gdyż tylko one potrafiły tańczyć bez wytchnienia do wszystkich piosenek, wymyślając nowe kroki i układy. Aktualnie brylowały na parkiecie same, wykonując akrobacje do muzyki nowoczesnej. Przestały, gdy uświadomiły sobie, że wygrały. Usiadły obok Kathleen, rozmasowując sobie obalałe nogi. Zrobiło się już naprawdę późno, więc Elise wyprosiła towarzystwo, niezważając na oburzenie swoich współlokatorek.
Dziewczyny ledwo żywe powlokły się na górę.
- Nie czuję nóg!- poskarżyła się Lexy, padając na łóżko.
*************************************
Kathleen przeciągnęła się leniwie. Coś jednak ją niepokoiło. Oprócz niej w sypialni znajdowały się tylko śpiące nadal bliźnaczki. Spojrzała na zegarek, jej obawy były uzasadnione, już za 12 minut rozpoczyna się pierwsza lekcja i to... eliksiry...